Archiwum 24 kwietnia 2014


Biznes 
kwi 24 2014 Ktoś daje, ktoś bierze
Komentarze: 0

Franczyza, inaczej zwana franchisingiem, to umowa, w której partnerami są dwie niezależne finansowo firmy. Jedną stroną jest franczyzodawca, drugą franczyzobiorca.

 

Każda ze stron czerpie z franczyzy korzyści: franchise-dawca (przykład firmy: McDonald∙s) przekazuje Ci całą tajemną wiedzę, niezbędną do prowadzenia firmy: standardy obsługi, logo, nazwę, całość identyfikacji wizualnej, przepisy kulinarne, bazę dostawców i hurtowników.

 

Franczyzobiorcą jest najczęściej osoba fizyczna, która prowadzi działalność, ale pracuje dla siebie: zatrudnia pracowników, wypracowuje zyski i ponosi straty. Jaki biznes jednak MA franczyzodawca w tym, że udostępnia komuś całe wypracowane przez lata "know-how" firmy?

 

Otóż większość franchise-biorców jest zobowiązana do ponoszenia stałego kosztu na rzecz franczyozodawcy: np. w formie prowizji od wypracowanych zysków. Albo w drugą stronę: jeśli wypracuje odpowiedni dochód, zostaje wynagrodzona odpowiednią premią.

 

Skoro firmy sprzedają własne pomysły na biznes, zamiast tworzyć podwykonawców pracujących na nich, znaczyć to może, że prowadzenie takiej firmy nie jest najłatwiejsze i potrzeba naprawdę dużej koncentracji siły i samozaparcia, aby utrzymać rentowność?